Właściciele małych firm mogą mieć powody do radości. Banki coraz intensywniej walczą o ich względy. Po miesiącach zapowiedzi o zdobywaniu rynku MSP, polskie instytucje wzięły się do roboty i jak grzyby po deszczu na rynku pojawiają się kolejne, atrakcyjne oferty. Nowe rachunki dla małych przedsiębiorców zaprezentował niedawno Fortis Bank i Bank BGŻ. Ze zdobytych przez Bankier.pl informacji wynika, że o ten segment rynku chce także powalczyć wybierający się na giełdę bank BISE. W najbliższym czasie wprowadzi atrakcyjną ofertę kont firmowych. To kolejna instytucja, w której koszt jego prowadzenie zbliżona jest do zwykłego rachunku osobistego.
Tak zwany stopień ubankowienia polskich przedsiębiorców wynosi praktycznie 100 procent. Wszystko ze względu na odgórnie narzucony przez państwo obowiązek i regulaminy bankowe, które wykluczają korzystanie z RORu do rozliczania się z kontrahentami. W efekcie blisko 2 miliony małych przedsiębiorców musiało do niedawna płacić znacznie wyższe opłaty za konto, niż gdy zakładały je jako osoby fizyczne. Chociaż wszystkie opłaty bankowe można wliczyć w koszty prowadzenia działalności, nawet najmniejsi przedsiębiorcy byli skazani na ponoszenie dość wysokich kosztów. Do niedawna wydawało się, że właściciele firm muszą pogodzić się z taką sytuacją. Jak się jednak okazało, wysoka konkurencja doprowadziła do szybkiego spadku cen. Można się spodziewać, że w najbliższych miesiącach ceny kont firmowych będą jeszcze spadały.
Mali przedsiębiorcy stali się dla banków bardzo atrakcyjnym klientem - zwłaszcza, że większość z nich posiada zazwyczaj w tym samym banku rachunek osobisty. Dobra koniunktura gospodarcza sprawia, że ich kondycja finansowa jest coraz lepsza, a banki coraz częściej zaczynają walczyć o ich względy. W ostatnich tygodniach nową ofertę kont wprowadził m.in. Fortis Bank, gdzie podstawowy rachunek to koszt zaledwie 5 zł. Nieco droższe rachunki można od sierpnia zakładać również w BGŻ, a ze swoją ofertą szykuje się BISE. Nowe konto firmowe będzie kosztować 10 zł miesięcznie, a przelewy internetowe, dostępne od 15 września, będą kosztować jedyne 50 groszy. Tym samym bank zacznie konkurować m.in. z Polbankiem, czy Nordea Bankiem. Wciąż bezkonkurencyjną ofertę prezentują jednak banki wirtualne, zwłaszcza VW Bank direct i mBank, gdzie konto prowadzone jest bezpłatnie. W porównaniu z największymi bankami, gdzie za zwykły rachunek firmowy trzeba zapłacić co najmniej 15 zł miesięcznie, to duża oszczędność dla każdego małego przedsiębiorcy. Dla przykładu podstawowy rachunek firmowy w PKO BP to miesięcznie koszt 25 zł, a w Banku Pekao SA - 35 zł.
Przegląd najtańszych kont firmowych
Bank | Miesięczny koszt prowadzenia |
mBank | 0 zł |
VW Bank direct | 0 zł |
Lukas Bank | 0 zł |
Inteligo | 3,99 zł |
Fortis Bank | 5 zł |
Nordea Bank Polska | 9 zł |
Polbank EFG | 9 zł |
BGŻ | 9 zł (7 zł dla rolników) |
BISE | 10 zł |
Komentarz Michała Macierzyńskiego, analityka Bankier.pl
Polski rynek małych i średnich przedsiębiorstw staje się coraz bardziej konkurencyjny. Co więcej można oczekiwać, że w najbliższym czasie walka pomiędzy bankami jeszcze się nasili. W efekcie dojdzie do dalszego spadku cen, przede wszystkim w największych bankach. W sytuacji, kiedy w praktyce wszyscy przedsiębiorcy posiadają rachunek bankowy i z natury rzeczy wykonują na nim przynajmniej kilka operacji miesięcznie, ponoszone koszty mogą stanowić dość istotną pozycję w ich budżecie. Dotyczy to przede wszystkim nowoutworzonych małych firm, które mają w pierwszych miesiącach działania największe problemy z zachowaniem płynności. Instytucje, które rozpoczęły działalność stosunkowo niedawno, jeśli chcą zdobyć klientów, muszą walczyć niską ceną. Nie mają takiego komfortu jak na rynku detalicznym, gdzie wciąż około 40 proc. Polaków nie posiada konta osobistego. Oznacza to, że w głównej mierze muszą skupić się na przejmowaniu niezadowolonych, lub poszukujących tańszej alternatywy klientów konkurencji. W wielu przypadkach jest to bardzo trudne, bo numer konta wykorzystywany może być przez wielu kontrahentów. Przynętą zaczynają być zatem łatwiej dostępne kredyty. I właśnie tutaj banki muszą jeszcze wiele dokonać. Paradoksem jest bowiem sytuacja, kiedy przedsiębiorca nie dostaje w banku kredytu ze względu na zbyt krótki okres prowadzenia działalności, a jednocześnie zatrudniony przez niego pracownik, może na przykład dostać wysoki kredyt konsumencki, a nawet kredyt mieszkaniowy. W tym przypadku polskie banki mają jeszcze problem. Na całe szczęście coraz więcej z nich zauważyło, że warto obniżać ceny rachunków. Zazwyczaj bowiem ten sam klient zakłada tam również konto osobiste i korzysta z wielu innych produktów.