Aktualności Wiadomości branżowe

Zmiany klimatu coraz mocniej uderzają w polskie rolnictwo. W adaptacji wspierają rolników nowe technologie

Zmiany klimatu coraz mocniej uderzają w polskie rolnictwo. W adaptacji wspierają rolników nowe technologie
60 proc. polskich rolników ocenia, że zmiany klimatu mają już duży wpływ na kondycję sektora. 75 proc. z nich obawia się skutków suszy i innych ekstremalnych zjawisk pogodowych, takich jak huraganowe wiatry, grad czy

60 proc. polskich rolników ocenia, że zmiany klimatu mają już duży wpływ na kondycję sektora. 75 proc. z nich obawia się skutków suszy i innych ekstremalnych zjawisk pogodowych, takich jak huraganowe wiatry, grad czy nawalne deszcze. Co trzeci ocenia, że zmiany klimatu są obecnie dużym zagrożeniem dla bezpieczeństwa żywnościowego – wynika z raportu opublikowanego w ubiegłym roku przez Instytut Spraw Publicznych. Eksperci wskazują, że adaptacja do zmian klimatycznych jest niezbędna, żeby utrzymać zarówno rentowność gospodarstw rolnych, jak i ciągłość produkcji żywności. Rolników w coraz większym stopniu wspierają w tym nowe technologie.

Sytuacja polskiego rolnictwa jest obecnie trudna. Rolnicy borykają się m.in. z problemem rosnących kosztów, nieprzewidywalnością i niestabilnością cen produktów rolnych oraz brakiem rąk do pracy. Negatywny wpływ ma także sytuacja związana z kryzysem zbożowym i napływem produktów rolnych z Ukrainy – pokazuje opublikowany niedawno raport Instytutu Spraw Publicznych („Zielona transformacja polskiego rolnictwa. Gdzie jesteśmy? Co dalej?”). Z badań przeprowadzonych przez IPS wynika, że aż 54 proc. polskich gospodarstw rolnych w 2022 roku odnotowało stratę lub bilans zerowy. To pokazuje, że część rolników nie jest w stanie się utrzymać z prowadzonej działalności i musi szukać dodatkowych źródeł zarobku. 

– Rolnictwo w Polsce mierzy się z wieloma problemami, wśród których są m.in. problemy natury politycznej – ostatnio wiele słyszeliśmy o unijnym Zielonym Ładzie i sprowadzaniu produktów spoza Unii Europejskiej. Natomiast są też problemy, które dotyczą typowo produkcji roślinnej i zwierzęcej. To są m.in. zmiany klimatyczne, obserwowane w Polsce w ostatnich latach zakłócenie pór roku. Nie ma prawdziwych zim, brakuje opadów, a do tego wiosny są chłodne i zimne, nieraz w maju temperatury potrafiły spaść do -8 czy -11 stopni Celsjusza i kiedy kwitł rzepak, padał śnieg, a później nagle robiło się bardzo gorąco. Przychodzą wręcz tropiki, co z kolei w drugą stronę powoduje, że w rolnictwie brakuje wody i rośliny bardzo szybko tracą wigor na polu, zasychają, co wiąże się też z mniejszą ilością i gorszą jakością plonu. Patrząc na to wszystko, co się w tej chwili dzieje, warto pomyśleć chociażby o retencjonowaniu wody w rolnictwie. W kontekście zmian klimatu możemy też iść w kierunku innych gatunków roślin, które do tej pory po prostu były dla naszych rolników nieosiągalne – mówi agencji Newseria Biznes dr hab. Katarzyna Rębarz, dyrektorka ds. wsparcia technicznego w Syngenta Polska.

A to już wiesz?  Realizacja celów gospodarki wodorowej do 2030 roku coraz mniej realna. Konkurencyjność polskiego przemysłu będzie się pogarszać

Jak wynika z badań przeprowadzonych przez ISP, aż 60 proc. polskich rolników uważa, że zmiany klimatu już w tej chwili znacząco wpływają na sektor rolny. 42 proc. z nich obawia się skutków suszy, a 33 proc. wskazuje na występujące z coraz większą częstotliwością huraganowe wiatry, intensywne opady gradu czy nawalne deszcze, które powodują straty zarówno w samych uprawach, jak i infrastrukturze rolnej. Co istotne, taki sam odsetek badanych rolników wskazał, że zmiany klimatu są obecnie dużym zagrożeniem dla bezpieczeństwa żywnościowego. Dlatego też adaptacja do rosnących temperatur jest konieczna, aby utrzymać zarówno rentowność gospodarstw, jak i ciągłość produkcji żywności.

Jak wynika z badań przeprowadzonych przez ISP, polscy rolnicy są otwarci na wprowadzanie zmian przyjaznych dla środowiska i klimatu. Zdecydowanie popierają m.in. wspieranie rozwoju rolnictwa ekologicznego (80 proc.), obowiązek zapewnienia dobrostanu zwierząt czy dbałość o stosowanie płodozmianu i różnorodności biologicznej (73 proc.). 62 proc. z nich opowiada się za użytkowaniem wyłącznie takich nawozów i środków ochrony roślin, które są przyjazne środowisku, a blisko połowa (48 proc.) popiera też ograniczenie przemysłowej hodowli zwierząt.

– W rolnictwie widzimy dziś coraz większe podejście prośrodowiskowe. Z jednej strony wciąż mamy gospodarstwa konwencjonalne, nastawione bardziej na maksymalizację zysku i na to, aby osiągać dobre plony. Z drugiej strony mamy też gospodarstwa ekologiczne, o których dużo się teraz mówi i których w UE przybywa – wskazuje dyrektorka ds. wsparcia technicznego w Syngenta Polska. – Pośrednim rozwiązaniem dla obu tych systemów gospodarowania jest rolnictwo regeneratywne, które łączy zarówno elementy rolnictwa konwencjonalnego, jak i ekologicznego. Jego głównym celem jest dbałość o zdrowie gleby, o przywracanie jej żyzności, dbałość o klimat przy jednoczesnym wydawaniu dobrych plonów i zapewnieniu dobrej ekonomiki dla gospodarstwa.

Rolnictwo regeneracyjne to taki rodzaj upraw, który chroni i odbudowuje grunty rolne oraz otaczające je ekosystemy. Łączy w sobie tradycyjne praktyki rolnicze z zastosowaniem nowoczesnych narzędzi i technik. Jego celem jest podnoszenie żyzności gleby, co poprawia ilość i jakość plonów, pozwala zmniejszyć ilość zużywanych nawozów i środków ochrony roślin, a przy tym zwiększa potencjał gleby do wychwytywania z atmosfery dwutlenku węgla, pozytywnie wpływając na środowisko i klimat. W kontekście strategii i regulacji UE ukierunkowanych na neutralność klimatyczną – w tym m.in. „Od pola do stołu”, będącej częścią Europejskiego Zielonego Ładu – ten model staje się coraz bardziej powszechny.

A to już wiesz?  Szkoła nie musi oznaczać nudy, może być radosna i

– Z rolnictwem regeneratywnym wiąże się wiele aspektów, jak m.in. prawidłowy płodozmian, dzięki któremu rolnik może ograniczyć występowanie chorób, szkodników czy chwastów, minimalizacja wykonywania zabiegów agrotechnicznych, czyli w niektórych przypadkach odchodzenie chociażby od orki na rzecz zabiegów bardziej spulchniających niż odwracających glebę. To też chociażby odpowiedni wypas zwierząt czy zagospodarowanie obornika, a przede wszystkim – prawidłowe stosowanie zarówno środków chemicznych, jak i środków biologicznych – mówi dr hab. Katarzyna Rębarz.

Z raportu „Zielona transformacja polskiego rolnictwa. Gdzie jesteśmy? Co dalej?” wynika, że polscy rolnicy dostrzegają problem nadmiernego uzależnienia rolnictwa od środków chemicznych i stosowania antybiotyków w hodowli zwierzęcej. Większość byłaby gotowych poprzeć ograniczenie ich stosowania – nawet nie tyle ze względu na ochronę klimatu czy środowiska, co świadomość niekorzystnego wpływu ich stosowania na zdrowie człowieka. Jednak w tej chwili polscy rolnicy czują się przytłoczeni i zagubieni w gąszczu często zmieniających się przepisów. Brakuje im wiedzy na temat rozwiązań i narzędzi, które mogłyby lepiej pomóc im chronić środowisko i klimat. Obawiają się też, że ich wprowadzenie w gospodarstwie (np. przejście na produkcję ekologiczną) mogłoby być dla nich nieopłacalne.

– Jeżeli mówimy o przyszłości rolnictwa, to warto połączyć tradycję, bo przecież mamy wiele dobrych praktyk, z nowoczesnością i tym, co daje nam nowa technologia. Jeżeli to połączymy razem, to rolnictwo pójdzie w bardzo dobrym kierunku. Co jest potrzebne, żeby to się mogło dalej rozwijać? Na pewno dofinansowanie, wspieranie rolników, ponieważ ten sprzęt, maszyny czy systemy to nie są tanie rzeczy. Może każdy rolnik w przyszłości będzie miał sprzęt wyposażony w najnowocześniejsze GPS-y z dostępem do satelitów, z monitorowaniem pól i będzie w pełni świadomie, właściwie zarządzał tymi uprawami – zastanawia się dyrektorka ds. wsparcia technicznego  w Syngenta Polska. 

Jak podkreśla, na rynek wchodzi coraz więcej innowacji, które mają ułatwić rolnikowi gospodarowanie gospodarstwem, ale też dostosować je do zmian klimatu. Rolników, którzy podejmują działania adaptacyjne i wdrażają w swoich gospodarstwach innowacyjne rozwiązania, z każdym rokiem przybywa. Ekspertka ocenia, że w dłuższej perspektywie ten sektor będzie w coraz większym stopniu bazować na wykorzystaniu danych i algorytmów sztucznej inteligencji, które umożliwią m.in. lepsze, bardziej efektywne zarządzanie uprawami.

A to już wiesz?  Trwają testy dronów w walce z koronawirusem. Przyspieszą transport osocza oraz próbek do diagnozy w terenach zurbanizowanych

– Jako firma Syngenta staramy się na każdym kroku wprowadzać innowacje i z tego jako firma R&D jesteśmy znani. To m.in. usługa Interra Scan, która polega na skanowaniu i mapowaniu gleby. To w tej chwili jedna z najlepszych tego typu usług nie tylko w Europie, ale i na świecie, ponieważ z 1 ha pozyskiwane jest ok. 800 punktów, co pokazuje, jak dokładnie badamy glebę. To są badania dotyczące podstawowych aspektów, jak pH, fosfor, potas, magnez, mikroelementy, woda dostępna dla roślin czy zawartość próchnicy. Dzięki tym informacjom rolnik może m.in. zaoszczędzić na materiale siewnym, dostosowując normy wysiewu do rodzaju gleby. Badania pokazały, że może również zaoszczędzić na stosowaniu nawozów mineralnych, nawet do 25 proc. na 1 ha, co przekłada się na lepszy efekt ekonomiczny – wyjaśnia ekspertka. – Wśród innowacji, które wchodzą na ten rynek, jest m.in. kompleksowe zarządzanie gospodarstwem, czyli program Cropwise Operation, który pozwala monitorować stan upraw. Rolnik właściwie zza biurka może zobaczyć, co się dzieje na jego polu. Dzięki obserwacji prowadzonej przez satelity jest w stanie dostrzec, że np. 10 km dalej coś się dzieje z roślinami i wówczas jest w stanie w porę zareagować i zastosować odpowiednią ochronę czy nawożenie. Specjalna aplikacja pomaga mu też w zarządzaniu maszynami, w kontroli, gdzie one się w danej chwili znajdują i jaką pracę wykonują.

Ważną innowacją jest również wprowadzanie produktów biologicznych do rolnictwa – zarówno biologicznych środków ochrony roślin, jak i biostymulatorów wspomagających rośliny np. w okresie zimna czy wysokich temperatur.

– Wprowadzenie środków biologicznych wiąże się m.in. z tym, że bardzo dużo substancji chemicznych jest wycofywanych i ten proces niestety będzie dalej postępował, a rolnicy mając mniej możliwości do ochrony chemicznej, dzięki produktom biologicznym będą mogli ją uzupełniać. Natomiast trzeba zdać sobie sprawę, że dzisiaj produkty biologiczne nie są w stanie w pełni zastąpić ochrony chemicznej, ale mogą być jej uzupełnieniem – mówi dr hab. Katarzyna Rębarz.

Artykuly o tym samym temacie, podobne tematy